Nie
wiedziałam co robić więc postanowiłam zejść na dół coś zjeść. W kuchni nikogo
nie było. Za to w salonie go znalazłam. Był rozciągnięty na fotelu. Gdy
podeszłam bliżej zrozumiałam czemu. Po prostu zasnął. Delikatnie dotknęłam jego
ramienia co spowodowało, że się obudził. Usiadł prosto i przetarł oczy.
-Czemu
śpisz w fotelu?
Wydawało
mi się to głupie. Mam dwa pokoje gościnne, co więcej- obok stoi kanapa.
Spojrzał na mebel, który wymieniłam w myślach jako ostatni.
-Nawet
nie zauważyłem, kiedy zasnąłem.
-Tu
są cztery sypialnie. Chodź, zaprowadzę cię do którejś.
Chłopak
podniósł się i oparł o mnie.
-Czy
ty spałeś w ogóle?
Pokręcił
głową.
-Czemu?
-Miałaś
złe sny.- ledwo go zrozumiałam.
Gdy
dotarł do mnie sens jego słów zrobiło mi się ciepło na sercu. Nie spał bo był
przy mnie. Pomogłam mu się położyć i przykryłam go. Wyszłam po cichu z pokoju i
wróciłam do kuchni. Po szybkim posiłku nie wiedziałam co zrobić. Zwykle
odrabiałam lekcje. Ale teraz tak jakby nie wiem co zadali. Westchnęłam i
wróciłam do pokoju. Może coś poczytam? Sięgnęłam po pierwszą z brzegu książkę i
zanurzyłam się w lekturze. Jeśli ktoś pomyśli, że tego dnia płakałam mniej to
będzie mieć rację. Cały czas myślałam o moim śnie. W nim Rafael zdrowiał, w
rzeczywistości był nieprzytomny. Westchnęłam. Pod wieczór schodziłam po
schodach. Byłam strasznie znużona. Nagle dotarł do mnie głos Gabriela.
-To
zły pomysł.
Zdziwiłam
się. Z kim on gada? Może ze sobą ale to oznaczałoby, że ze świrował. Weszłam do
biblioteki. Stał tyłem do mnie i rozmawiał przez telefon. Przepraszam, wykłócał
się przez telefon. Czyli zdrowy psychicznie.
-Jest
za wcześnie. Uwierz mi.
Chwila
milczenia.
-A
jesteś pewien? Nigdy nic takiego się nie wydarzyło.
Cisza.
-Tak.
Widocznie
udało mu się przekonać rozmówcę, bo jego ramiona opadły.
-Dzięki.
Do usłyszenia.
Rozłączył
się.
-Z
kim rozmawiałeś? Na co jest za wcześnie?
Odwrócił
się i uśmiechnął do mnie delikatnie się uśmiechnął. Koleś ma coś z twarzą. Oto
kolejny do kolekcji. Nie potrafiłam się uśmiechnąć a już zwłaszcza po tym co
powiedział gdy się obudziłam.
-Chodziło
o Rafaela.
Ożywiłam
się.
-Jakieś
zmiany?
-Lekka
poprawa. Chcą go przenieść do innej sali ale na to za wcześnie. O wiele za
wcześnie.
-Rozumiem.
Udało ci się ich przekonać, tak?
Pokiwał
głową. Mruknęłam coś i odłożyłam książkę na półkę. Wybrałam inną i ruszyłam do pokoju.
Byłam na schodach gdy chłopak zawołał mnie. Nie odwróciłam się.
-Słucham?
-Może
zrobić ci herbaty?- zaproponował.
-Poproszę.
Fajny.
OdpowiedzUsuńZizi