Bardzo,
ale to bardzo nie chciało mi się iść do szkoły. Pozwoliłam jednak poprowadzić
się z powrotem. W klasie byliśmy na czas. Usiadłam w ławce i zaczęła się
lekcja.
-Widziałaś
może Mata? Miał się ze mną zobaczyć w stołówce ale nie przyszedł.
-O
czym to ciekawym pani rozmawia, panno Whiterain?- powiedziała pani Ronwoll
-Chodzi
o to, że poprosiłam przewodniczącego o to by pomógł mi w pewnej sprawie. Miał
się ze mną spotkać ale nie przyszedł.
To
zainteresowało panią Ronwoll.
-To
dziwne, zawsze przychodzi na prośbę jakiegoś ucznia.
-Może
pójdę sprawdzić czy jest w klasie?- zaproponowała.
-Dobrze,
idź.
Ruda
wybiegła z klasy. Po pięciu minutach wraca.
-Nie
ma go w klasie.- poinformowała dziewczyna.
-To
dziwne.- powiedziała nauczycielka.
-Pewnie
się rozchorował.- powiedział ktoś z tyłu.
Nauczycielka
zgodziła się z nim i lekcja się zaczęła. Jedyne co powiedziała mi ruda Rebecca
to dwa słowa.
-Musimy
pogadać.
Lekcja
się skończyła a my wybiegłyśmy z klasy jak poparzone. Ruda Rebecca chciała iść
do damskiej toalety ale uświadomiłam ją, że Rafael tam nie będzie mógł tam
wejść. Zdziwiła się, że jemu też chcę powiedzieć ale nie komentowała tego.
Wyszliśmy z budynku i weszliśmy na boisko. Teraz tam nikogo nie było więc to
miejsce było idealne.
-Gdy
wracałam do klasy spotkałam Caninesa. Powiedział, żebym rozejrzała się dobrze
za Matem. Boję się, że to on spowodował jego zniknięcie.
-Po
tym co powiedziałaś jestem pewien, że to zrobił. Rebbeco, proszę powiedz
nauczycielom, że źle się poczułem a Lilly poszła mnie odprowadzić. Za dwie
godziny podjedź do niej i zaczniemy poszukiwania. Lilly musi się czegoś
nauczyć.
-Czemu
on ma decydować?- spytała ruda.
-Ruda
Rebecco, to nie czas…
-Bo
jestem archaniołem.- przerwał.
Nie
wiedziałam, że ruda może tak szeroko otworzyć oczy. Po chwili zgodziła się na
ten plan a ja i Rafael wróciliśmy do domu.
-Czego
chcesz mnie nauczyć?- spytałam zamykając za sobą drzwi.
Fajny rozdział. Zizi
OdpowiedzUsuń