-Anioły
mają ciekawą zdolność. Potrafimy tworzyć rzeczy.
-Aha.
I co w związku z tym?
-Można
dzięki temu stworzyć coś do obrony w razie potrzeby.- wyjaśnił.- A teraz skup
się. Zamknij oczy i wyciągnij ręce przed siebie, wierzchem do dołu. Dobrze.
Teraz skup się na jakimś przedmiocie.
No
dobra ale co? Hm… pomyślmy… niech to będzie… pomidor. Czemu nie? Skupiłam
wszystkie swe myśli na czerwonym warzywie. Po chwili poczułam jak w dłoniach
pojawia się owe warzywo.
-Udało
ci się. Możesz już otworzyć oczy.
Spojrzałam
na stworzony przeze mnie pomidor i doznałam szoku.
-Rafaelu?
-Słucham?
-Czy
ten pomidor…?- zaczęłam.
-Hm?
-Jest
niebieski?
-Tak
ale pewnie smakuje jak normalny.
Spojrzałam
podejrzliwie na to co trzymałam w dłoni.
-Nie
będę próbować.
-Ale
ja tak.
Wziął
warzywo z moich dłoni i powędrował z nim do kuchni. Pobiegłam za nim. Odbiło
mu? Chce zjeść niebieskiego pomidora?
-Nie
jedź tego! A jeśli jest trujące.
Wbiegłam
do kuchni ale on już trzymał jeden plasterek.
-Za
późno.
Zjadł
go i znieruchomiał. Podbiegłam do niego.
-Jak
się czujesz? Proszę powiedz, że nic ci nie jest.
-Spróbuj.
Powiedział
z pełną buzią więc zabrzmiało jak „spóbul”. Ostrożnie zjadłam kawałek i mnie
zatkało.
-Nie
dość, że niebieski to smakuje jak banan.
-Musimy
jeszcze poćwiczyć.
Tak zleciały mi dwie
godziny.
Super.Niebieski pomidor o smaku banana?Pierwsza myśl to: Co to jest! Życzę weny i chęci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zizi.