Z wielką przyjemnością przedstawiam wam bloga, którego przedstawił mi anonim. Nie wiem kim jesteś ale dzięki ci. Jest to blog pod tytułem I've always been thy autorstwa Isia Ch. Dobra, koniec gatki szmatki czas przejść do konkretów.
Alex nie chce wracać do Kanady. Jednak po śmierci mamy, nie ma wyboru. Jedzie do wujka. Gdy przyjeżdża na miejsce żartuje o tym jak jest głodna. Na początku bierze to na poważnie (był on może ostatnio na pogrzebie?) ale po chwili orientuje się, że to dowcip (czyli był). Na miejscu dziewczyna ogląda swój pokój, nie zjada obiadu (wegetarianie nie jedzą mięsa) i dowiaduje się, że już następnego dnia idzie do szkoły (no a gdzie ten dzień na przyzwyczajenie się do strefy czasowej czy coś w tym stylu? ja bym się buntowała). Kładzie się spać i po prostu zasypia. Budzi się i wstaje. W autobusie spotyka Marikę z którą zaczyna rozmawiać. Dziewczyna przypadkowo ujawnia dziwne znamię, przez które miała przerąbane (a w pysk tym, którzy się naśmiewali). Okazuje się, że dziewczyna też ma dziwne znamię, gwiazdkę (nie, nie Wigilię tylko gwiazdkę taką kilku ramienną). Okazuje się, że nie jest osamotniona w posiadaniu znaczka (cztery osoby jeszcze). Potem je spotyka, w tym jednego chamskiego kolesia (co mu? owsiki?) i oni (jedna dziewczyna i trzech chłopaków) też widzą jej znamię (nie chciała go pokazać). Udała się do klasy. Po lekcjach przy szafce spotyka Lucasa (pomógł jej z chamskim). Czego chciał? Musicie to po po prostu przeczytać.
Zalecenia Gala Anonima: WEJDŹ NA BLOGA I CZYTAJ. NIE WAŻNE, KTÓRA GODZINA! PO PROSTU CZYTAJ
P.S. Do Autora: Ty przestań pisać bloga, serio. ZACZNIJ PISAĆ KSIĄŻKĘ. Kupię pierwsza. Choć masz jak najszybciej dodać rozdział. Inaczej umrę z ciekawości, będziesz mieć mnie na sumieniu.
Bardzo fajny blog.Też go czytam.Naprawdę polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zizi.