piątek, 21 sierpnia 2015

Moja psychika krwawi (mogą pojawiać się przekleństwa, próbuję ją ratować)

Okej, więc lecimy z tym koksem.
Każdy ma pod ręką telefon? Numer do Świecia też?
Ech, to będzie masakra.

Opowieść (albo książkę bo to Wattpad a dla mnie nazywanie tego książką jest bez sensu) pod tytułem Pan Wszechświata jest pisana przez agitag. To jest tak zerżnięte z Greya że nawet Trynkiewicz poczułby niesmak.

Lecz zanim zaczniemy słówko do autorki.
Na twoim miejscu nie wierzyłabym w te komentarze. Nikt ci nawet nie powiedział, że nie pisze się dozobaczenia tylko do zobaczenia. Osoby komentujące to po prostu tęsknią za Greyem.

I startujemy

  Główna bohaterka ,Nie-Anastasia, wstała, przedstawiła się. I powiedziała, że poszła na taki kierunek na jaki chciała jej matka. Ona studiuje dla siebie czy dla niej? Ma swoją przyjaciółkę i wręczy jej dyplom Nie-Grey. Się facet pojawił i już sfajczył jej komórki w mózgu.  Nie odzyskała ich także po odebraniu dyplomu ukończenia przedszko... wybaczcie, studiów, gdy z nim rozmawia. Rozumiem, facet jest onieśmielający ale żeby to mówić na głos? Na szczęście ona też nie wierzy, że to powiedziała. Wraca do rodziców i właściwie rozmowa z nimi jest pominięta. Bo na co komu rodzice (sarkazm) Oni ją tylko urodzili i wychowali. 
  Po przyjęciu napada na nią koleżanka bo gadała z Greyem... to znaczy z Joshem. Bardzo szybko mówi do niego po imieniu. Dziewczyna oddaje go koleżance i idzie spać. Serio. Powiedziała, że jest jej.
Następnego dnia w pracy dowiaduje się, że idzie przeprowadzić z szefem wywiad. A gdzie?
Jak przeczytałam młody, dzieci i Afryka to pomyślałam "Nie no. Serio?" Ta, Josh Prein alias Nie- Grey. "Pierdolisz." Główna bohaterka jest również załamana, nie chce zawieść szefa, który chyba jako jedyny jest normalny. Nawet jest świetnym szefem!  A ona się bała, że chciał ją zwolnić a on chce dać jej awans! Każdy kto to czyta zasługuje na tego szefa tylko nie ona.
 Nie-Ana wraca do domu załamana. Jest pewna, ze zawiedzie swojego szefa a jest on świetnym człowiekiem. I przychodzi jej koleżanka. Pocieszy ją? HA HA HA!!! Chyba śnisz! Zacznie gadać, że to przeznaczenie i wymyślać inne kwiatki. Czy ona jest ślepa i nie widzi, że jej przyjaciółka się serio przejmuje? I że jej gadka nic nie pomaga?
  I nadchodzi dzień sądu. Dziewczyna wstaje i zastanawia się co robiła w nocy. Spałaś? Po chwili potyka się o butelkę. No, widzę, że to była szalona noc tuż przed ważnym spotkaniem. To takie "odpowiedzialne". Myśli, że wypiła ją z przyjaciółką. Pff, jasne. Sama ją wychlałaś. Dziewczyna stroi się jak nie wiem. Ja bym chyba ubrała strój ninja by ten zbok w ogóle się do mnie nie zbliżał. Pomyślała, że na odwagę powinna coś wypić. Ona się z tego śmiała a ja się załamałam. Po zatrzymaniu się ona wie od razu, że budynek ma 50 pięter. O, widzę, że miara w oczach. Bez jaj. Nie-Ana zastanawia się czy on ją pozna. Ubierz maskę dla pewności"  Wchodzą, witają się a on uśmiecha się do niej lubieżnie. Uciekaj to zbok albo i gorzej. Rozmawia z jej szefem, ona gapi się w obraz. I alarm, kod czerwony. Szef idzie do toalety. Nie, człowieku, nie. Ona znów będzie gadać dyrdymały.
Spotkanie dobiega do końca a Nie-Grey każe zostać jej w swoim gabinecie. Facet wychodzi i po chwili wraca. Podejrzane? Jej szef znów wykazuje się zdrowym rozsądkiem i dzwoni do niej. Okazuje się, że pan Nie-Grey powiedział mu, że są umówieni. Ona to potwierdza. Kobieto wiej. Jednak rozmowę przerywa... Josh, zabierając jej komórkę, rozłączając się i kładąc ją na biurku. Mówiłam. Gość to świr i za chwilę ją zamorduje. Mogła słuchać. Dzwonię do Świecia. Dziewczyna czuje się zażenowana bo krzyknęła do niego po imieniu. Nie no, zbrodnia najokrutniejsza. W Azkabanie cię zamkną. Facet natomiast jak gdyby nigdy nic podchodzi do niej i ją całuje. Stop!! Wait a minute! ŻE JAK? To ich trzecie spodkanie z czego pierwsze się nie liczy bo trwało mniej niż minutę! No co do diabła?! A ona zastanawia się czy mu się podoba.  Uderzam głową w biurko. Zabijcie mnie. On pyta czy będzie teraz na niego patrzeć. Ja bym cię szerokim łukiem omijała. Przeniosła się na inną planetę. Oooo, a jak tego nie zrobi to będzie dawał jej kary. Boże, widzisz i nie grzmisz. I jeszcze później wychodzi, że ona go kusiła! Ciekawe kiedy? Boże? Czemu mi to robisz? Za jakie ja grzechy się na to natknęłam? I więcej gróźb. Nie, nie, nie, nie, nie, nie. Ja to czytałam. Nie. I porywa ją na kawę. Chrzań się. Ona się zgadza. Moja głowa znów na biurku. Ale przecież to było w książce więc pewnie w tym opowiadaniu też musiało się znaleźć.
  Sztuczna rozmowa przy kawie a ona nazywa to snem. Nie, to koszmar. Potem Nie-Ana znów mówi za dużo i wychodzi. Ona nazywa to niewyparzoną buzią. Serio. Autorka chyba nie wie co znaczy niewyparzona gęba. To co robi jej postać zwie się za długim językiem. Potem mówi o sobie w liczbie mnogiej. "Ja i moja niewyparzona buzia. Zawsze coś palniemy." Czyżby rozdwojenie jaźni? Z resztą, jak tak patrzę na jej charakter to to się w tym upewniam. Wydaje jej się, że on czegoś od niej oczekuje. Ratujcie mnie. I oczywiście jak w Grey'u omal nie zostaje potrącona. Oczywiście. Nieźle, on jej grozi, że nie da jej spokoju a ona się cieszy. Świecie? Proszę przyjechać na Wattpada. Potem następują jej rozwlekłe przemyślenia nad jego wyglądem i charakterem. Ona dalej uważa, że to sen. A ja dalej myślę, że to koszmar. I TO DOZOBACZENIA!!!!! WATTPAD ZAZNACZA BŁĘDY DO CHOLERY JASNEJ!!!!!!
  I oczywiście napada ją przyjaciółka. Po tym co opowiedziała jej Nie-Ana powinna zacząć się martwić o przyjaciółkę bo kompletnie obcy facet ją molestuje oraz choćby dlatego, że omal nie miała wypadku ona nic nie mówi. Przychodzi przesyłka.  I okazuje się że jej "przyjaciółka" wpadła w euforię. Co, kurwa?  Czy ona ma w ogóle jakiś instynkt samozachowawczy? Czy w ogóle przejmuje się przyjaciółką? Nie-Ana, nie mogąc już dłużej słuchac co ma do powiedzenia jej współlokatorka i ja mam dość, gdzie to coś ma przycisk "mute" i otwiera paczkę. To... Josh przysłał jej nienormalnie drogi prezent. Na początku to coś zwane jej przyjaciółką myśli, że ona sama sobie to kupiła. Ta, i dlatego jeździ z tobą bo nie stać jej na lepszy samochód. A gdy wyrwała Nie-Anie list do niej i go przeczytała otwiera mi się czołg w kieszeni ucieszyła się, że jej przyjaciółka dostała coś takiego i żartuje z kolejnej groźby kary. Ale chwila. Kompletnie obcy facet wysyła jej takie coś. Ile oni się znają? No może minęło kilka dni od ich rozmowy... która trwała kilka minut. Moja głowa znów jest na biurku.

Ogólnie: Autorka mówi, że się tym inspirowała. Większość scen jest podpatrzona i nieudanie wpleciona. Jeśli ktoś czytał 50 twarzy Greya to nie musi nawet tam zaglądać, zero pomysłowości. Tyko troszkę pozmieniane. Opowiadanie jest po prostu gorszą wersją książki. Na początku bohaterka ma swój charakter ale autorka na siłę zmienia go w charakter Any. Jak Grey był znośny tak Josh to po prostu psychopata. Trzy razy zadzwoniłabym do Świecia.
1. Josh Nie-Grey
2. Clarisse Nie-Steele (to prawdziwe imię głównej bohaterki)
3. Melanie Naćpana (jej przyjaciółka)

Potem zdałam sobie sprawę, że Melanie to na odwyk się nadaje.
I wszyscy bohaterowie to odpowiedniki książkowych.

Ponownie do autorki: to nie jest inspirowanie się książką. Byłoby gdybyś chwyciła sam pomysł i wymyśliła własne wydarzenia. No i co, że trochę pozmieniałaś. Tu wciąż nie ma twojej pomysłowości.

Zalecenia Gala Anonima: NIE CZYTAJCIE TEGO! CHYBA, ŻE MIESZKACIE W ŚWIECIU I MACIE PSYCHIATRYK ZA ROGIEM.

Uff, na szczęście mam coś co pomoże mi o tym zapomnieć. Za niedługo przedstawię wam coś super. Trzymajcie się i przepraszam was za to raniące psychikę opowiadanie. Następna rzecz będzie balsamem na te rany.


Wasza wina

Przez to co teraz czytam ucierpi moja psychika. Ludzie, czytam czwarty rozdział i trzeci raz dzwoniłabym do Świecia.
Boże to jest złe a ja to czytam. Nie! Nie, nie, nie. Ja to czytam.
Ale was trzeba ostrzec. Ja to muszę zrobić.
Jutro.. a właściwie dziś pojawi się tu opis.
Proszę, będziecie tego potrzebowali:
52 33 08 307
To numer na izbę przyjęć w Świeciu.
Prawdziwy

To do następnego...
... po tym... tym.

środa, 19 sierpnia 2015

Demony, anioły i wstrząsy anafilaktyczne

  Hej, hej mam już klej (analogicznie do hej, hej, kup se klej). Tak więc jak nazwa mówi dziś znów będzie komentowanie. tytuł trochę zmieniony ale jak przeczytacie to opowiadanie (czy książkę, jak to w Wattpadzie mówią) to zrozumiecie.

  Autorka tego opowiadania jest gabii005 pisze ona opowiadanie pod tytułem Zakazany owoc.

  Po okropnej nocy główna bohaterka idzie do jeszcze gorszej szkoły. Szkoły w której prześladowanie uczniów musi być na porządku dziennym albo rada pedagogiczna nie istnieje. Dziewczyna jednak nikomu nie mówi o swoich problemach tylko się tnie. Oczywiście nikt też jej problemów nie zauważa..... Serio? Wychowawcy, nauczyciele, matka i ciotka? Nikt? Czy oni wszyscy potrzebują okulisty?
  Wraca do domu a tam gala boksu, czyli jej kuzyn okłada jej drugiego kuzyna. Jacob, napastnik, dowiedział się co nie co o zainteresowaniu przyrodniego brata, aktualnego worka treningowego, kuzynką. Prawda wychodzi na jaw (dopiero teraz?) a niezbyt normalny kuzynek obrywa za dwóch. Z resztą Jacob też nie należy do normalnych.
Patrzy na brata- furia,
 patrzy na kuzynkę- spokój
patrzy na brata- furia.
Może jest po prostu porywczy, Galu? Ogarnij.
Ok, już dobrze.
  Po małym przesłuchaniu dobry kuzyn odchodzi a zły... nie wiem. Może schował się we własnej dupie. Wypowiada groźbę i znika. Puff.
  Następnego dnia jak zaplanowali przyjechał po nią dobry kuzyn i zabiera ją do Los Angeles. Hm, czy tylko według mnie o dziwne?
Tak
Ale ona jest w nim zakochana.
Co?
Aha. Wiesz to pachnie randką.
...Pozostawię to bez komentarza...

  A jeśli wy chcecie dowiedzieć się co dzieje się dalej i czy to była randka wchodźcie na tą opowieść czy książkę i czytajcie dalej. Oraz tak jak prosi autorka, jeśli możecie, zostawcie po sobie ślad. To bardzo duża motywacja więc poświęćcie kilka sekund, to nic was nie kosztuje.

Zalecenia Gala Anonima: WEJDŹ, PRZECZYTAJ I ZOSTAW PO SOBIE GWIAZDKĘ!!!! MA ICH BYĆ PRZYNAJMNIEJ O 100 WIĘCEJ!!! DO ROBOTY LUDZIKI!!!

wtorek, 11 sierpnia 2015

Tytuł Posta

 Hej, widzę, że niektórym podoba się pomysł z odpowiadaniem na komentarze w takiej formie.

Dalej.
Jak dotąd komentowałam wyłącznie z blogów ale jest jeszcze Wattpad. Mój następny teren łowiecki. Hahahahaha. Teraz już nikt się przede mną nie ukryje. Ale, żeby nie być masłem maślanym (i żeby bardziej wam namieszać, oczywiście) tam mam trochę inny pseudonim. A co? Mogę. Może kiedyś podam jaki. Albo sami bardzo szybko zauważycie.

Na razie mogę was spytać tylko o jedno.
Jak tam upały?
Ja mam dziś znośnie, 28-29 stopni.
Tak, chwalę się.
Chwalenie zakończone.
Jak radzicie sobie w tych temperaturach?

Co do komentowania mojego.
Mam tam już trochę ofiar ale szukam dalej.
Może nie wszystko jest do pochwały?
Tak szukam ofiary.
Mam humor do pały.
Rety co ja tworze?!
Lepiej już stąd wychodzę.

Bajo.