Tak
minęło kilka dni.
-Lilly.-
usłyszałam czyjś głos.
Aż
podskoczyłam z zaskoczenia. To nie mógł być Gabriel, on wyszedł na zakupy.
Powoli odwróciłam się i ujrzałam jednego z archaniołów.
-Kim
jesteś?- spytałam.- I skąd znasz moje imię?
-Chodź,
ktoś musi z tobą porozmawiać.
-Kto?
-Dowiesz
się na miejscu.
Westchnęłam
i wstałam. Podeszłam do archanioła i rozłożyłam skrzydła.
-Gdzie?
Był
zaskoczony.
-Jesteś
aniołem?
-Tak.-
odparłam powoli.
-Zatem
chodźmy.
Dotknął
mojego ramienia i otoczenie się zmieniło. Byłam w jasnym pomieszczeniu. Ściany
były białe a drewno na podłodze i te z którego wykonano meble było jasne. Pod
oknem stało krzesło. Znałam ten pokój. To było to miejsce z mojego snu. W śnie
był Rafael ale ta sala była pusta.
-Czyli
zwiał.- westchnął.
-Kto?
-Rafael.
Byłam
w szoku.
-Był
tu? Kiedy się obudził? Jak się czuje?
-Był
tutaj. Obudził się pięć godzin po przybyciu na miejsce. Miał się coraz lepiej,
rana się goiła. Lecz stało się co innego. Stracił pamięć.
-Co?
Wszystko
było dziwne. Przecież Gabriel mówił… O to mu chodziło. To zrobił. Okłamał mnie,
mówiąc o kiepskim stanie Rafaela i ich o tym, że jestem człowiekiem. Dlaczego?
Chyba nie dlatego, że mnie…
-Pamięta
jednak twoją twarz.
-Moją
twarz?
-Jak
również to, że jesteś aniołem. Kazał cię znaleźć. O niczym innym nie chciał
słyszeć. Przyprowadzano tu osoby pasujące do twojego wyglądu ale zawsze mówił, że to nie ta osoba. Teraz wiadomo
czemu. Usłyszał o tobie jako o ludzkiej dziewczynie z tamtej rzeźni pasującej
do opisu. Najpierw to zignorował ale jakieś sześć dni temu zaczął się
wypytywać. Do Gabriela zadzwonił Michael ale ten powiedział, że to za wcześnie
na wasze spotkanie.
-Czemu?
Wiedział, że Rafael zdrowieje i nic mi nie powiedział?
-Tego
nie rozumiem ale wiem czemu nie chciał by doszło spotkania. To pierwszy raz jak
archanioł traci pamięć. Nikt nie wie jak teraz zachowa się Rafael. Nie wiadomo
co zrobi gdy cię zobaczy. Może być niebezpieczny.
Nie,
pomyślałam., Rafael nigdy by mnie nie skrzywdził. Poprosiłam, by pomógł mi
wrócić do domu. Byłam tam przed Gabrielem. Usiadłam na łóżku i poczułam jak łzy
płyną mi z oczu. Gabriel potrafił spojrzeć mi w oczy i tak kłamać. Przecież
wiedział, że tęsknię za Rafaelem. Widział. Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie
odezwałam się. Wiadomo było kto stoi po drugiej stronie. Znowu zapukał.
-Odejdź!-
krzyknęłam przez drzwi.
-Proszę,
pozwól mi wyjaśnić.
-Nie!
-Lilly.-
słyszałam błaganie w jego głosie .
Zignorowałam
go. Nie chciałam go widzieć, w ogóle.
-Proszę,
otwórz.