wtorek, 13 maja 2014

Rozdział Czwarty

Następnego ranka zjadłam małe śniadanie i ubrałam się w strój kąpielowy. Wzięłam szlafrok ręcznik i klapki. Zastanawiałam się czy zadzwonić po Evana by zaprowadził mnie na basen ale postanowiłam, że się po prostu kogoś zapytam. Po pytaniu się dwóch osób trafiłam. Basen był na dworze. Wokół stało pełno leżaków ale tylko na niektórych leżały jakieś rzeczy. Położyłam rzeczy na jednym z leżaków w cieniu i weszłam do basenu. Przepłynąwszy kilka okrążeń i poznawszy kilku innych mieszkańców, położyłam się. Miałam dość marudzenia Monic o to, że jestem blada jak ściana. Zamknęłam oczy. Mnie odcień mojej skóry nie przeszkadzał. Po chwili ktoś wtargnął na basen. Nie zareagowałam do momentu w którym nie poczułam czyjejś dłoni ni ramieniu. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Evana. Był widocznie zdenerwowany ale napięcie już z niego schodziło. Niespodziewanie mocno mnie przytulił.
-Coś przegapiłam?
-Nic.
Mówił jakby ktoś zdjął mu z ramion ciężar świata. Jeszcze przez chwilę tkwiłam w jego objęciach. Jedną ręką obejmował moje ramiona a drugą czułam na tyle głowy.
-Już?- spytałam.
Pokiwał głową i puścił mnie. Spojrzałam na niego pytająco na co wzruszył ramionami. Spytałam go czy ma do mnie jakąś sprawę a gdy zaprzeczył, przeprosiłam go i poszłam dalej pływać. W południe uznałam, że mam dość pływania. Wyszłam i poszłam po rzeczy. Owinąwszy się ręcznikiem, założyłam klapki oraz szlafrok i ruszyłam do wejścia. Nawet nie zorientowałam się kiedy pojawił się obok Evan.
-A ty co?- spytałam gdy go dostrzegłam.- Pilnujesz mnie?
-To duży budynek, łatwo się zgubić.
-Nie zaprzeczę. No dobra panie przewodniku, co polecasz?
-Może film? Z tego co wiem sala kinowa jest wolna. Co ty na to?
Zamyśliłam się.
-Czemu nie. Tylko się przebiorę.
Pokiwał głową i zaprowadził mnie do mojego pokoju. Tam ubrałam jeansy, biały top, trampki a do tego wzięłam małą torebkę z komórką, kluczami do pokoju, i innymi potrzebnymi rzeczami. Chłopak wybrał film, nalegał. Wybrał całkiem nieźle. Było po 17:00. Wyszliśmy a ja postanowiłam Spytać o ten kort do tenisa. Gdy dowiedział się, że nie umiem w to grać zaproponował, że mnie nauczy. Szło mi... w ogóle mi nie szło. Po jakimś czasie chłopak spróbował poprawić mi humor mówiąc.
-Jeśli chcesz możemy zacząć od jutra ćwiczyć.
-Jutro jestem z kimś umówiona.- powiedziałam lekko zawstydzona.
-Z kim?- był ciekawy ale w jego głosie wyczułam napięcie.
-Spotkałam się z nim wczoraj.
-Aha.
Niby go to nie obchodziło ale zaczął uderzać w piłeczkę coraz to mocniej. W pewnym momencie przeleciała centymetr od mojej głowy w pędzie torpedy. Krzyknęłam i uniosłam ręce by osłonić głowę przy czym upuściłam rakietę. Spojrzałam na chłopaka, był przerażony tym co zrobił.
-Odwala ci?- pisnęłam.
Niewiele brakowało by trafiła mnie w głowę a nie wiem co tak rozpędzona piłeczka by mi zrobiła. Poczułam jak trzęsą mi się nogi a po chwili uginają w kolanach. Evan podbiegł do mnie i kucnął obok ale odepchnęłam go. Przez chwilę jeszcze siedziałam, próbując pozbierać się w całość.
-Przepraszam.- wyszeptał.
-Odejdź.
-Nie mogę.
-Won!- krzyknęłam płaczliwie.
Przyciągnął mnie do siebie jednak ja cały czas go odpychałam i waliłam pięściami. Po kilku chwilach strach zwyciężył i zaczęłam płakać wtulając się w jego koszulkę. Siedzieliśmy bez słowa przez jakiś czas. Gdy w końcu poczułam siłę w kończynach odsunęłam się od niego i wstałam. Powoli ruszyłam do wyjścia. Evan dopiero po chwili dogonił mnie i zrównał ze mną kroku.
-Może chciałabyś umyć twarz?
Pokiwałam głową a on zaprowadził mnie do najbliższej toalety. Tam przemyłam twarz chyba ze sto razy. Wciąż się trzęsłam. Zamknęłam oczy i spróbowałam myśleć o czymś innym niż ta głupia piłeczka. Po jakimś czasie wyszłam z łazienki. Evan bez słowa zaprowadził mnie do pokoju. Przy drzwiach znów przeprosił, zignorowałam go. Wzięłam długi prysznic co pozwoliło mi pozbierać nerwy. Wytarłam się i ubrałam już piżamę. Była 20:00 kiedy włączyłam laptopa i zaczęłam pisać o dzisiejszym dniu. Po chwili ktoś zapukał. Niechętnie otworzyłam. Wiadomo kto tam stał. Wzięłam od niego kolację a on po raz kolejny przeprosił. Nic nie powiedziałam. Skończyłam wpis, opublikowałam i wyłączyłam komputer. Ktoś przyszedł po naczynia a ja położyłam się spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz