czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 24 czyli "On"

Zamknęłam oczy i wtuliłam twarz w ramię chłopaka. Objął mnie i zaczął uspokajać.
-To okropny film.- szepnęłam.
-Włączyć inny?
Gwałtownie pokiwałam głową. Komedia, okej to przeżyję. Po filmie chciałam iść czytać ale zatrzymał mnie Gabriel.
-Lilly.
Odwróciłam się.
-Słucham?
-Mam złe przeczucia. Poczekaj, pójdę z tobą.
Wzruszyłam ramionami. Przeczucia, pff. Jednak u szczytu schodów też coś poczułam. Coś od czego moje serce ożywiło się. Chciałam jak najszybciej wejść do pokoju, jednak chłopak mnie spowalniał. Powoli otworzył drzwi i zamarł. Spojrzałam mu przez pachę i nie mogłam złapać oddechu. Gość patrzył na Gabriela zaskoczony i trochę zirytowany. Po chwili jednak mnie zauważył a jego spojrzenie się zmieniło. Najpierw był zaskoczony, potem uśmiechnął się łagodnie. Wyciągnął dłonie w moją stronę.
-Chodź, proszę.
Nie potrafiłam się ruszyć. Potrafiłam tylko patrzyć w jego jasne, niemal białe oczy. Nawet oddychać nie umiałam.
-Lilly.
Zbliżył się o krok.
-Ani kroku dalej.- warknął Gabriel.- Rafaelu, co tu robisz?
-Szukałem jej. Wiedziałeś gdzie jest i milczałeś.- po czym zwrócił się do mnie.- Lilly, chodź do mnie. Proszę, tęskniłem.
Zdołałam się uśmiechnąć.
-Ja też.- szepnęłam.- Ale oni boją się, że zrobisz coś złego. Że kogoś skrzywdzisz.
-Prędzej jego ale nigdy ciebie, Lilly.
Znów postąpił krok do przodu. Znów Gabriel go ostrzegł. Rafael znów go zignorował i poprosił mnie o podejście.
-Nie podchodź do niego.- poprosił archanioł przy drzwiach.
-Nie słuchaj go. Lilly, chodź tu. Proszę.
Byłam rozdarta. Jednocześnie chciałam podejść do niego ale w głębi serca przyznawałam rację obawom reszty. Postanowiłam zrobić co innego. Postąpiłam krok do przodu. Gabriel puścił drzwi i zatrzymał mnie.
-Jesteś pewna?- szepnął.
-Zostaw ją.- warknął stojący na środku pokoju archanioł.
Spojrzałam Gabrielowi w oczy.

1 komentarz: