Zamknęłam oczy i wtuliłam twarz w ramię chłopaka. Objął mnie i zaczął
uspokajać.
-To
okropny film.- szepnęłam.
-Włączyć
inny?
Gwałtownie
pokiwałam głową. Komedia, okej to przeżyję. Po filmie chciałam iść czytać ale
zatrzymał mnie Gabriel.
-Lilly.
Odwróciłam
się.
-Słucham?
-Mam
złe przeczucia. Poczekaj, pójdę z tobą.
Wzruszyłam
ramionami. Przeczucia, pff. Jednak u szczytu schodów też coś poczułam. Coś od
czego moje serce ożywiło się. Chciałam jak najszybciej wejść do pokoju, jednak
chłopak mnie spowalniał. Powoli otworzył drzwi i zamarł. Spojrzałam mu przez
pachę i nie mogłam złapać oddechu. Gość patrzył na Gabriela zaskoczony i trochę
zirytowany. Po chwili jednak mnie zauważył a jego spojrzenie się zmieniło.
Najpierw był zaskoczony, potem uśmiechnął się łagodnie. Wyciągnął dłonie w moją
stronę.
-Chodź,
proszę.
Nie
potrafiłam się ruszyć. Potrafiłam tylko patrzyć w jego jasne, niemal białe
oczy. Nawet oddychać nie umiałam.
-Lilly.
Zbliżył
się o krok.
-Ani
kroku dalej.- warknął Gabriel.- Rafaelu, co tu robisz?
-Szukałem
jej. Wiedziałeś gdzie jest i milczałeś.- po czym zwrócił się do mnie.- Lilly,
chodź do mnie. Proszę, tęskniłem.
Zdołałam
się uśmiechnąć.
-Ja
też.- szepnęłam.- Ale oni boją się, że zrobisz coś złego. Że kogoś skrzywdzisz.
-Prędzej
jego ale nigdy ciebie, Lilly.
Znów
postąpił krok do przodu. Znów Gabriel go ostrzegł. Rafael znów go zignorował i
poprosił mnie o podejście.
-Nie
podchodź do niego.- poprosił archanioł przy drzwiach.
-Nie
słuchaj go. Lilly, chodź tu. Proszę.
Byłam
rozdarta. Jednocześnie chciałam podejść do niego ale w głębi serca przyznawałam
rację obawom reszty. Postanowiłam zrobić co innego. Postąpiłam krok do przodu.
Gabriel puścił drzwi i zatrzymał mnie.
-Jesteś
pewna?- szepnął.
-Zostaw
ją.- warknął stojący na środku pokoju archanioł.
Spojrzałam Gabrielowi w
oczy.
Fajny.
OdpowiedzUsuńZizi