Tego bloga pisze Ola Kowalska a nisi on tytuł Historia Jo i Syktusa. No to lecimy z tym koksem...
Joanna jechała pociągiem do Hogwartu, rozpamiętując przeszłość, Do rzeczywistości przywołuje ją Elwira, jej przyjaciółka. Do przedziału wchodzi gościu w czerni i z czarnymi włosami (czyżby kolo był Gotem?) i kazał prefektom iść do jego przedziału. A nie! To Snape. A czy on nie... nieważne. Jo wstaje i po drodze odejmuje punkty, Ślizgonom oczywiście. Ale nosił wilk razy kilka i ponieśli też wilka. Jo na wejście dostaje punkty karne i szlaban.Okazuje się, że mają przygotować Bal Bożonarodzeniowy więc Jo będzie pomagać Snape'owi a znienawidzony (przez Jo) Nathair Malfoy, pani Granger. Po czym poszli do swoich przedziałów. Następnego dnia czerwono włosa obudziła się z koszmarów. Pijana matka się wyżywała. Ubrała się, poczytała i poszła na śniadanie.
Po śniadaniu poszły na lekcję a tam nauczyciele się kłócą. A dlaczego bo pan Syktus Snape chciał na świąteczne barwy dać zieleń i srebro. Zieleń i srebro?! A co to? Bal z okazji wszystkich Ślizgonów? Na lekcji bawili się kolorem oczu (ja też tak chce). Następnie poopalały się na błoniach przez co spóźniły się na lekcje. Lipa! Elwira dostała szlaban u Filcha a Jo miała przedłużenie kary. Potem ujemne punkty za robienie sobie żartów. Szkoda tylko, że nie robiły ich sobie. Jo miała po prostu nadprogramową wiedzę. I Gryfindor dostał 15 punktów. I wszyscy wstrzymują oddech bo szok trzyma mocno. Po lekcji nasza bohaterka miała na chwilę zostać. Nauczyciel obleciał ją wzrokiem (dziwne) po czym wymruczał jej coś przy uchu (zbok, zbok jak nic, Jo, uciekaj, ja go przytrzymam. ratuj się. powiedz moim bliskim, że ich kochałam!) Po czym uciekła do dormitorium. Powiedziała przyjaciółce że przez Snape'a tak biegła (urządzicie mi pogrzeb jak będzie mi potrzebny?). Ta od razu powiedziała, że nie uwierzy w wersję pościgu ale gdy usłyszała, że ten ją pochwalił, przyznała, że już woli pościgi (no tak jak ktoś taki chwali to lepiej wiać). Potem ta przyznała, że lubi jego zapach. Na co jej przyjaciółka wystroiła ją na karę (a ja tu życie poświęcam). Ale ona i on? Co? Przecież on ma... Właściwie ile on ma lat?
Gdy dziewczyna była przyszykowana poszła pod drzwi profesora. Gdy weszła psor próbował wcisnąć jej karę za strój a potem za podryw. Po jakimś czasie zaproponował jej herbatę (ale bez tabletki gwałtu?). Gdy zapytała kiedy ma pomóc z balem dowiedziała się, że w sobotę. Problem polegał na tym, że dziewczyny wtedy chciały lecieć po suknie. Więc Snape powiedział, że poleci z nimi (nauczyciel na zakupach z nastolatkami? może być ciekawie). Jo miała iść już do siebie ale nauczyciel zatrzymał ją i.. pocałował w policzek. Jo......
Chcecie wiedzieć co zrobiła Joanna, psełdo Jo? Co zrobi Syktus i co w ogóle będzie dalej? Powiem jedno: "Będzie, będzie zabawa. Będzie się działo. I do północy będzie mało. Będzie głośno..."
Zalecenia Gala Anonima: NO WEJDŹ NA TEGO BLOGA! LINK JUŻ MASZ! NA CO CZEKASZ?! JUŻ SZYBKO, SZYBKO, SZYBKO!!!
AAAAAAAAA!!!!! Normalnie czytam i nie wierze :D Twój poprzedni komentarz tak bardzo mi się podobał, a teraz jeszcze to <3 normalnie Cię kocham :D mam zamiar do opowiadania dodać postać, która ma zamiar namieszać pomiędzy Jo i Syktusem możesz ją nazwać i jeśli chcesz napisać jaki jest jej patronus :)
OdpowiedzUsuń